Osoby posiadające własne firmy w Polsce mają wiele powodów do narzekań. Prowadzenie biznesu w naszym kraju nie jest wcale rzeczą prostą, o czym my, przedsiębiorcy, przekonujemy się każdego jednego dnia. O tym, co nas irytuje i utrudnia nam sprawne funkcjonowanie można mówić bardzo długo – koniecznie trzeba przy tej sposobności wspomnieć o kontrolach.
Z rozmaitymi kontrolami liczyć się musi każdy przedsiębiorca. Z jednej strony jest to jak najbardziej zrozumiałe, ale.
z drugiej pojawia się przy tej okazji wiele wątpliwości. Nie wszyscy chyba zdają sobie sprawę z tego, że w Polsce istnieje kilkadziesiąt organów (około 50), które posiadają uprawnienia w zakresie kontrolowania firm. To nie tylko ZUS czy urząd skarbowy, ale też i szereg innych instytucji, żeby wspomnieć chociażby o Państwowej Inspekcji Pracy, straży pożarnej, inspekcji sanitarnej, inspekcji handlowej etc. Najgorsze zaś w tym
wszystkim jest to, że przedsiębiorca nie ma poczucia, iż wszystkie te organy wcale mu nie pomagają, a wręcz przeciwnie – czekają tylko na potknięcia, ponieważ takie sytuacje są znakomitym pretekstem do wlepienia mandatu czy kary. Można odnieść wrażenie, że przy każdej możliwej kontroli obowiązuje coś takiego jak „domniemanie winy” – tak, jakby urzędnicy za wszelką cenę chcieli
znaleźć coś, do czego można się przyczepić, z góry zakładając, że przedsiębiorca na pewno ma coś na sumieniu (zwłaszcza, jeśli firma prosperuje dobrze i przynosi dochody). Interes przedsiębiorców nie ma dla kontrolujących
podejrzany. Najbardziej sytuacja ta dotyka małych i średnich przedsiębiorców, na których fiskus i inni z upodobaniem żerują. W niektórych przypadkach kontrola może się odbyć bez wcześniejszego uprzedzania o tym fakcie przedsiębiorcy. Niepokojące wydaje się także to, że kompetencje organów uprawnionych do kontrolowania firm są nieustannie poszerzane. Ma to oczywiście pewne pozytywne aspekty, aczkolwiek trzeba mieć też na względzie to, że nie idzie wcale za tym poszerzanie uprawnień przedsiębiorców. Wręcz przeciwnie – obarcza się ich coraz to nowymi zobowiązaniami,
z których muszą się wywiązywać. Jak dalej tak pójdzie, firm w Polsce będzie powstawać coraz mniej – a i tak nie przedstawia się to już dobrze, bo przedsiębiorstwa padają na potęgę.