Dość wielu z nas doskonale wie o tym, że ten początkujący weterynarz zarabia mniej i co równie istotne zazwyczaj jest on asystentem tego starszego i bardziej doświadczonego, który jeździ po rolnikach i bada zwierzęta duże. Zwierzęta takie jak krowy lub konie. Wiele znaczy też i to, że w tej konkretnej pracy praktykant ma niższe wynagrodzenie, ale też w jego przypadku jeszcze nie ma tej rutyny. Dlatego też wiele robi wolniej i co równie istotne bardziej pilnuje się on tych wytycznych z podręcznika przewidzianych w trakcie badania krowy. Z tej przyczyny takie jedno badanie wykonuje dłużej od bardziej doświadczonego kolegi, który jest także jego szefem. Istotnym jest też i to, że musi minąć blisko dwa lata zanim pewne czynności zacznie wykonywać o wiele szybciej i dlatego raczej ma mniej ciekawą pracę.
Pozostałe obowiązki.
Weterynarz praktykant, który ma szefa i wraz z nim jeździ po ludziach, czyli po rolnikach musi się też zajmować wieloma czynnościami. Mowa tu choćby o tym pakowaniu auta, czyli o załadowaniu do niego leków dla zwierząt i sprzętu. Tego typu czynności weterynarz od zwierząt dużych zazwyczaj wykonuje sam, ale jeśli bierze pod swoje skrzydła praktykanta, to ten musi wykonywać tę mniej znaczącą pracę. Natomiast bardziej doświadczony specjalista zajmuje się niemal wyłącznie badaniami, czyli tą częścią obowiązków, która wymaga wyższego poziomu profesjonalizmu. Kluczowe znaczenie ma też i to, że praktykant także zajmuje się badaniami, ale tylko wtedy gdy bardziej doświadczonego specjalisty nie goni czas, bo do przebadania dwudziestu krów w jakieś trzy godziny trzeba tej szybkości. Wiele znaczy też i to, że praktykant na samym początku się tak nie wyrabia, bo ma głównie wiedzę teoretyczną, a ćwiczenia które wykonywał nie były raczej testem jego szybkości tylko udowadniały to, że swoją wiedzą potrafi wykorzystać w praktyce i to w sposób wzorowy.
Czy praktykant jest mniej pilny?
Weterynarz praktykant zarabia zazwyczaj mniej i co równie istotne zwoją pracę wykonuje dość wolno. Problem w jego przypadku tkwi też i w tym, że ta powolna dokładność nie znika u niego z dnia na dzień. Przeminie mu to po blisko dwóch latach, czyli wtedy gdy stanie się równie szybkim co jego szef. wtedy też zapragnie raczej tej swojej samodzielności i w tym się zapewne nie pomyli, bo samodzielnie może zarobić więcej niż na etacie u kogoś. Problem będzie tkwić tylko w tym, że będzie on miał sporo dodatkowych obowiązków i chyba właśnie dlatego po kilku latach zacznie brać praktykantów pod własne skrzydła. Plus takiego postępowania tkwi w tym, że na praktykanta jest dofinansowanie i dlatego też co kilka miesięcy można brać kolejnego, ale by tak mogło się stać trzeba mieć też ukończone studia magisterskie, a to więcej lat nauki i dlatego wielu weterynarzy od zwierząt dużych jeździ po klientach samemu, bo to mniej skomplikowane jeśli chodzi o te wszystkie prawne kruczki. Wiele znaczy też i to, że nie ma się praktykanta, który w nerwach może popełnić błąd.
Czy początkujący zawsze ma trudniej?
Początkujący weterynarz, który jeździ ze swoim szefem do zwierząt dużych musi mieć znacznie trudniej, bo zazwyczaj wyręcza swojego szefa w noszeniu sprzętu i leków. Pozornie jest to gorszym zajęciem, ale gdy szef działał w pojedynkę to wszystko musiał robić sam. W tym tkwi istotny minus takiej profesji. Wiele znaczy też i to, że taka dwójka specjalistów najpierw przez ponad godzinę jedzie do jednego rolnika, a potem ponad godzinę tracą na dojazd do drugiego. Jednym słowem tego typu pracę czasami zaczyna się o świcie, a kończy wtedy gdy poza domem jest już ciemno. Do takiego trybu życia trzeba się dostosować, ale rolnicy lubią gdy weterynarz przyjeżdża do nich, bo zawiezienie konia do gabinetu weterynaryjnego w sporym mieście to problem. Jeśli zaś jednocześnie trzeba zabrać dziesięć takowych to jest jeszcze trudniej i dlatego lepiej jest jeśli weterynarz przyjedzie ze sprzętami i z lekami na miejsce.
Czy ktoś początkujący się dostosuje?
Wielu z nas doskonale wie o tym, że początkujący weterynarz może trafić do szefa, który też jest weterynarzem i cały czas jeździ po rolnikach badając zwierzęta duże. Na początek tego typu zajęcie u dość wymagającego szefa może pasować młodemu specjaliście, ale po ponad dwóch latach może dojść do tego, że dany młody weterynarz otworzy własną klinikę weterynaryjną w tym średnim mieście. Taki gabinet to rzecz jasna więcej wygody i stabilne godziny pracy. Nie każdy postąpi w ten sposób, ale wielu specjalistów szuka tych stabilnych godzin pracy i na dokładkę czasu dla siebie.